Wszyscy tylko o tym równouprawnieniu i równouprawnieniu, a tego jak nie było, tak nie ma. Z tym się chyba wszyscy zgodzą. Nie, nie chodzi jednak o kobiety. Chodzi o to, że mężczyźni mają zdecydowanie gorzej.
Naprawdę, sami i same o tym pomyślcie. Kiedyś mieli zdecydowanie łatwiej, a teraz to tylko z każdym kolejnym dniem coraz gorzej i gorzej, coraz ciężej i ciężej.
1. Cholerne równouprawnienie. Kiedyś mężczyźnie było o tyle łatwiej, że jego zdanie było zdaniem obowiązującym. Facet mógł popełniać błędy, mylić się tyle, ile tylko chciał i robić takie głupoty jak polowanie na żubra przy pomocy drewnianej kaczki. Teraz oczywiście też może stawiać nierozważne kroki, ale w domu, zamiast uroczej niewiasty, która rozkulbaczy jego rączego rumaka i zaoferuje ciepłą strawę, ma kobietę wyzwoloną, która nie dość, że wprost powie mu, iż jest idotą, to jeszcze będzie go tym męczyć przez najbliższe pół roku.
2. Obowiązków mężczyznom dochodzi, ale żadne im też przy okazji wcale nie odpadają. Teraz mają się zajmować dziećmi, co w przeszłości było domeną kobiet, zadbać od czasu do czasu o dom, posprzątać, ugotować i tak dalej, a w tym samym czasie taki facet, który pracuje za marne grosze i sam w pojedynkę nie jest w stanie zapewnić bytu rodzinie jest niemal pokazywany na ulicach palcem. Normalnie promocja, dwa, albo jeszcze więcej w jednym - żywiciel, rycerz, domowa złota rączka i perfekcyjna pani domu.
3. Kobiety już same nie wiedzą, kogo chcą. Kiedyś miały do wyboru tylko między bezmyślnym brutalem, który się nie myje, a nie myjącym się brutalem, który nie myśli. Dziś męskich opcji jest od groma i jeszcze kilka. Są romantycy, wrażliwcy, intelektualiści, dresiarze, wyalienowani, artyści... Wymieniać by tak można godzinami. A panie najbardziej chciałyby, żeby ich facet był męski wtedy, gdy ma o nie walczyć, romantyczny, gdy akurat najdzie je ochota na kolację przy świecach, a kreatywny w każdy czwartek wieczorem. I weź tu, człowieku, spróbuj takiej dogodzić.
4. Nie zapominajmy też o tym, że kobiety chcą mieć te same prawa, ale nie chcą mieć tych samych obowiązków. Niestety, przyjęło się, że wojna to rzecz męska, a podczas konfliktów zbrojnych 90% osób, które giną to właśnie mężczyźni, których z reguły nikt nie pytał o zdanie. Nie od dziś powtarza się zresztą, że życie kobiety, jako przyszłej matki jest cenniejsze - ale to zaiste niesprawiedliwe, żeby kobieta była jak mężczyzna, zarabiała tyle samo, dostawała od życia dokładnie to samo, a jednocześnie też żyła średnio kilka lat dłużej i była chroniona prawnie.
5. Tak, chroniona. W razie rozwodu dzieci przypadną pod opiekę kobiecie. Kiedy kobieta w małżeństwie żona pobije męża - on nawet nie pójdzie z tym do sądu. Nie tylko dlatego, że tam machnie się ręką na jego problemy, ale także dlatego, że potem będzie się z niego śmiało pół miasta. Do tego wszystkiego jeszcze o statusie mężczyzny decyduje tylko i wyłącznie on sam oraz to, do czego sam doszedł. O kobiecie zawsze mówi się "Phi, najwyżej znajdzie bogatego mężczyznę". Nie na darmo mówi się zatem, że bezrobocie to największy cios dla faceta.