Podniosły się głosy czytelników, że jak to, że skoro Bebzol doradza, jak przeżyć studia, to co się stało z poradnikiem przetrwania po studiach: z dyplomem, za to bez pracy. Oto i ten poradnik.
1. Nie siedź bezczynnie w domu. Co robią młodzi bezrobotni ludzie? Otóż właśnie to: siedzą w domu i narzekają. Oraz wysyłają 10 000 CV mailem. Zamiast tego idź na bezpłatny staż (hej, przecież i tak nie masz płatnej pracy) - może wpadniesz pracodawcy w oko i czegoś się nauczysz. Zapisz się na jakieś szkolenie. Przejdź się po mieście ze swoimi "cefałkami", porozmawiaj z ludźmi. Kurzenie się na fotelu jeszcze nikomu w niczym nie pomogło. Poza kurzeniem się.
2. Uruchom stare znajomości. Pamiętasz swoje dowcipy na temat znajomych ze studiów, którzy ciągle imprezowali we własnym gronie, a ich indeksy wyglądały kilka razy gorzej od twojego? I kto ma teraz lepiej? No widzisz. Jednemu z nich wyszło, pozatrudniał swoich kolegów i potwierdziło się stare przysłowie, że najważniejsze na studiach jest to, z kim wódkę pijesz. Hmm, w sumie to chyba nie ma takiego przysłowia. Nieważne, może ktoś jeszcze cię ze studiów pamięta. Choć jeśli cały twój czas na uczelni pochłaniała jedynie nauka, to całkiem możliwe, że pamięta cię wyłącznie bibliotekarka.
3. Pozbądź się marzeń. Każdy absolwent w chwili odebrania dyplomu stwierdza już, że jest bogiem i oczyma wyobraźni widzi swoją przyszłość, w której na starcie pracodawcy padają na kolana, oferując mu pięciocyfrową pensję, służbowy samolot i pokojówkę. Myśli również o pracy swoich marzeń ("chciałbym być międzynarodowej sławy reżyserem reklamówek i podróżować po całym świecie"). Jeśli dalej będziesz tkwić w tej krainie ułudy, mlekiem, miodem i dolarami płynącej, to zmarnujesz tylko kilka miesięcy życia na pozbywanie się swoich nierealistycznych marzeń. I dostosowanie się do tego, że nie pięć cyfr, tylko 1200 złotych, nie fotografem, a sprzedawcą aparatów i że faktycznie podróże, ale tylko tramwajem "piętnastką" z pracy do domu i odwrotnie.
4. Wróć do rodziców, jeśli skończyłeś studia w innym mieście. Lub w przypadku, gdy cały czas z nimi mieszkasz - po prostu dalej leż na tej samej kanapie. Rodzice to taka fajna instytucja, która często wyręcza w różnych zadaniach opiekę społeczną. Zapewnia dach nad głową, wyżywienie oraz rozrywkę w postaci opłaconej kablówki. To dobra baza, żeby zacząć z niej poszukwiania pracy.
5. Jeśli z różnych względów nie możesz wrócić do rodziców - nie jedz. Jedzenie jest przereklamowane. Każdy może to robić. A ty jesteś przecież osobą wyjątkową, więc wyjdź przed tłum. Poza tym wiadomo nie od dziś, że koncerny reklamowe tylko dla zysku własnego oraz zysku swoich klientów wmawiają nam, że musimy jeść.
6. Jeśli jednak jesteś osobą uzależnioną od jedzenia - objawy odstawienia to po maksymalnie dwóch dniach zawroty głowy, omdlenia, skurcze żołądka, lęk przed śmiercią - staraj się żywić za grosze. Pamiętaj jednak, że "Biedronka" jest dla studentów, ty musisz podjąć bardziej radykalne kroki. Zacznij od zlizania kurzu w mieszkaniu, potem od dokładnego wylizania brudnych talerzy. Stąd już tylko krok do polowania na wróble i gołębie oraz jedzenia rzeczy znalezionych na ulicy. Nawet nie wiesz, co ludzie potrafią wyrzucić. Czasem po naprawdę dobrych imprezach można znaleźć na bruku całkiem dobrego studenta, który wprawdzie jeszcze lekko bełkocze, ale w końcu nikt nie jest idealny.