Większość kobiet lubi mężczyzn. Ale też nie wszystkich. Co zrobić, żeby przekonać je do zakochania się od pierwszego wrażenia.
1. Ubieraj się modnie. Modnie znaczy "modnie w chwili obecnej", a nie na "modnie początku lat 90.". Podpowiadamy: flanelowe koszule odeszły razem z grungem. Tak samo jak dziurawe spodnie. A brudne, tanie spodnie, które się rozdarły same, ze starości, nie były modne nigdy. Jeśli nie wiesz, co to obecnie znaczy "modnie", przejdź się do dowolnego centrum handlowego i przyjrzyj się szybom wystawowym sklepów.
2. W razie gdyby odrzucały cię modne rzeczy - spodnie rurki, których nie da się założyć bez łomu czy czapki zimowe wyglądające jak włóczkowe worki na śmieci, postaraj się chociaż wyglądać schludnie. Dbanie o schludność obejmuje takie dziwne czynności jak pranie ubrań nie tylko na czas świąt państwowych, golenie się częściej niż raz na kwartał, używanie kosmetyków (choćby antyperspirantu zwanego również "odśmierdziaczem" lub "Przenośnym prysznicem") oraz inne takie fanaberie.
3. Niestety kiedyś nadejdzie też lato czyli ten smutny okres, kiedy trzeba będzie się pokazywać w różnych miejscach w samej koszulce lub nawet bez koszulki. W tym celu zalecamy zrzucenie najczęściej rozwijanego mięśnia u panów: bebzola, chociaż akurat bebzol.pl jest fajny - żeby nie było. Może tak się ruszyć od czasu do czasu zamiast spędzać cały dzień przy biurku albo na kanapie? A jak już się ruszymy, to może od razu pobiegać trochę? Kiedy zaś pobiegamy, to już nic nie stoi na przeszkodzie temu, żeby odwiedzić lokalną siłownię. I to nie tylko po to, żeby pogadać z chłopakami na temat tego, co robią dziś wieczorem ("Klatę i bicka") czy nawdychać się starego potu, tylko faktycznie poprzerzucać trochę żelaza.
4. Żeby powyższy punkt był kompletny, zarzucamy też jedzenie w McDonaldsach, Burger Kingach oraz w McDomu, gdzie wrzucamy w siebie schabowe smażone na potrójnym tłuszczu ze smażonymi ziemniakami. Zresztą jeśli nie przestaniemy, to i tak prędzej czy później (a raczej prędzej) zdążymy zejść na zawał z zapchanymi arteriami.
5. Wielu mężczyzn uważa, że zęby istnieją tylko po to, żeby przeżuwać nimi wielkie kawały surowego mięsa. Tylko niektórzy zdają sobie sprawę z tego, że zęby są także po to, żeby wyglądać. Bo sami pomyślcie - oto i się pojawiacie, z takim sześciopakiem na brzuchu, że policja mogłaby już was zawinąć za picie w miejscu publicznym. Buty wyglansowane, szyk i styl, szeroki uśmiech, a w nim żółte ułamane pieńki kłów, wyglądających jak u zmutowanego jeżozwierza. Zęby myjemy regularnie. Jeśli to nie pomaga, to odstawiamy też kawę i papierosy. W razie dalszego braku efektów, jest też wiele innych sposobów: wybielanie uzębienia, odkamienianie, jakieś cuda na kiju, nakładki na szkliwo, koronki, 10 000 różnych dziwnych rzeczy.
6. Mężczyźni mają także włosy. Wszędzie. No, niemal wszędzie. O włosy również dbamy, zwłaszcza o te na głowie. Regularne wizyty u fryzjera są bardziej niż wskazane. Jeśli łysiejemy, to nie zostawiamy nędznych pasków z włosia i nie staramy się desperacko przykryć swoich braków, tylko z odwagą golimy się na łyso (patrz: Bruce Willis).