Gdyby wam przyszło do głowy, żeby lansować się na jedną z tych rzeczy... Nie, lepiej odpuśćcie.
iPhone, iPad, iCokolwiek
Niektórzy być może jeszcze tego nie zauważyli, ale nie żyjemy już w jednym z krajów Trzeciego Świata. To znaczy nawet nigdy nie żyliśmy w jednym z krajów Trzeciego Świata. Tak czy siak, lans na nowego iPhone`a czy nowego iPada jest fajny tylko w ciągu trzech pierwszych dni od premiery. Potem te zabawki kupuje zbyt wiele osób, które na nie stać (i zdziwilibyście się jak wiele to osób) i naprawdę nie robią już takiego szału, jak Wam się wydaje, że robią.
Na BMW z początku lat 90.
Naprawdę, chłopcze, przyciemniane szyby i karoseria wyglądająca jak kanciaty klocek żywcem wycięty z Minecrafta nie wystarczą, żeby przyimponować nikomu, kto ma tylko więcej niż 10 lat. I na pewno nie czynią z ciebie gangstera. A przynajmniej nigdzie poza trzema remizami w całej Polsce, pod którymi nie widzieli niemieckiego pojazdu od czołgów Tygrys w roku 1939.
Na wakacje w Egipcie
Fajne te zdjęcia na Facebooku. Naprawdę, nikt takich nie widział. To znaczy nikt takich nie widział od jakichś tak... dokładnie... to już będzie z jakieś 15 minut. Chyba że chcecie zaimponować teściom, którzy pamiętają jeszcze czasy, kiedy to zaledwie jednej osobie na sto udawało się wyjechać na wywczas do Bułgarii.
Na pracę w Anglii
Niemcy i podobne cywilizowane kraje również zaliczają się do tej kategorii. Nie piszcie na wszystkich możliwych forach "U nas w Anglii...", "Takie rzeczy to tylko Polska, w moim Manchesterze..." i tym podobnych bzdur. Odkąd Polaków mieszkających za granicą jest kilkanaściokrotnie więcej niż Islandczyków tak w ogóle, kompletnie na nikim nie robi to wrażenia. "Na pracę w Anglii" oznacza również brak lansu na znajomość języka angielskiego. Serio, byle pies w takiej Szwecji czy Holandii mówi obecnie po angielsku.